Strona główna | Biografia | Dyskografia | Muzyka filmowa | MP3

In den Gärten Pharaos
POPOL VUH - Albums
Seligpreisung

 

HOSIANNA MANTRA

LP 1972 Ohr/Pilz 20 29143-1, Germany
LP 1974 Cosmic Music/Ohr/Barclay 840.061, France
LP 1974 PDU Pld.SQ 5094, Italy
CD 1981 Celestial Harmonies CEL 004, USA (remixed, different cover)
CD 1981 Pop Import 20 29143-1, Germany
CD 1992 Spalax 14209, France
CD 199? Galaxis 9018 (USA, bonus "In den Gärten Pharaos")
CD 1994 King-Nexus KICP 2729, Japan
LP 1998 Think Progressive TPLP 1.803.023 (180g limited, gatefold cover)
CD 1999 ZYX OHR 70022-2, Germany
CD 2004 SPV Recordings 085-70122 (digipack)

  1. Hosianna - Mantra:
    1. Ah! 4:43
    2. Kyrie 5:20 01:19, 1244 KB (MP3)
    3. Hosianna - Mantra 10:15
     
  2. Das V. Buch Mose:
    1. Abschied 3:10
    2. Segnung 6:00
    3. Andacht 0:40
    4. Nicht hoch im Himmel 6:17
    5. Andacht 0:35

Personel: Florian Fricke (piano, cembalo), Conny Veit (E- & 12-string-guitar), Robert Eliscu (oboe), Djong Yun (sopran), Klaus Wiese (tamboura); Gast: Fritz Sonnleitner (violin).

Producer: Popol Vuh
Arrangements & compositions by Popol Vuh
Lyrics based on a text by Martin Buber
Mixdown: Peter Kramper
Recording Engineers: Wolfgang Löper, Hans Endrulat
Assistant: Toni Heudorf
Photography: Bettina Fricke
Cover Design: Ingo Trauer, Richard J. Rudow


Tracklist of SPV (085-70122) re-edition:

  1. Ah! 4:46
  2. Kyrie 5:23
  3. Hosianna-Mantra 10:09
  4. Abschied 3:14
  5. Segnung 6:07
  6. Andacht 0:47
  7. Nicht Hoch Im Himmel 6:18
  8. Andacht 0:46
    Bonus Track:
  9. Maria (Ave Maria) 4:30


 

Reviews

3nd album, from 1973. By this point Florian had abandoned his moog from the first 2 albums and was playing mostly acoustic piano, augmented by the fluidy guitar playing of Conny Viet and the soothing, higher-key vocals of Ms. Djong Yun. There's also violin, oboe & tamboura added. Maybe the group doesn't completely coalesce here as they would on the next few albums, but if the archly melodic style doesn't put you off, it's well worth investigating.

Forced Exposure catalogue

Considered by many to be Popol Vuh's least immediately ingratiating work, due to its austerity and air of meditative detatchment, Hosianna Mantra yields a very great deal to the patient and attuned listener. Djong Yun's heaven-sent vocals make their first Vuh appearance, to dizzying effect, and Between's Robert Eliscu contributes some spine-tinglingly lovely oboe playing. Meanwhile, Fricke has abandoned the Moog in favor of acoustic piano, which he plays with consummate delicacy and restraint. Conny Veit's tapestry of subtly echoed guitar notes is the final triumph of this truly awesome recording.

New Sonic Architecture catalogue

Features delicate piano with haunting soprano vocals, sung in a mystical manner. Features Conny Veit on electric and twelve string guitar, Florian Fricke on piano and Cembalo, Robert Eliscu on oboe, Klaus Wiese on tambora, Fritz Sonnleitner on violin and Djong Yun singing soprano. Tracks: Ah; Kyrie; Hosianna Mantra; Abschied; Segnung; Andacht; Nicht Hoch Im Himmel; Andacht.

Cranium Music catalogue

Popul Vuh's Third album with a slight ethnic touch, angelic vocals, guitars, oboe, tamboura, violin etc. Fluid and refreshing....

Delerium's Psychedelic Web

Popol Vuh is a German group that plays rather mystique music. Florian Fricke, who's credited as Popol Vuh, plays some creepy keyboards. The overall theme of the album is supposed to be holy, as can be seen from the picture of Mother Mary on the cover, but the music is overall dark in my opinion. The Korean lead singer, Djong Yun's clear vocals keep the music from becoming too dark. She is the daughter of famous classic composer, Yun, Yisang, who passed away a few years ago. Quite an interesting album...


It's Deutche meditation oriented fantastic band Popol Vuh. People say Hosianna Mantra is their best album and I undoubtedly agree to which. Florian Fricke is the leader of band. Please remember that the fantastic voice of Djong Yun who is the daughter of brilliant modern classical composer of Korea, Yi-Sang Yun.

Kim Nam Woong

Tra i gruppi che sono stati inseriti nell'universo del progressive vanno anche menzionati i Popol Vuh, tedeschi ma che almeno in questo album, hanno poco a che vedere con il prog tedesco, altrimenti detto Krautrock. Hosiannamantra e un disco molto particolare, e in quanto tale potrebbe suscitare o vivo interesse o fredda indifferenza, ma nulla di intermedio, e cio sarebbe anche plausibile, date le premesse.
La copertina del disco e il relativo titolo sono molto d'aiuto per capire cosa si va ad ascoltare, ed in effetti e un disco dai toni molto spirituali, quasi sacri, ma mischiati con un rock blues d'effetto. Questa fusione e senz'altro interessante, e non e da escludere che sia proprio la caratteristica dell'associazione di due generi cosi distanti da incasellare per lo meno quest'opera dei Popol Vuh nella corrente progressive.
Il piano, la chitarra, l'oboe, gli archi, la calda e ispirata voce della cantante Djon Yun si intrecciano costantemente in questo disco, creando atmosfere suggestive e delicate, che uniscono in armonia musica sacra cristiana e cenni di cultura indiana, e infatti presente anche il Sitar, suonato in modo delicato e mai invadente.
Valutando nell'insieme il disco per la sua particolare musica non e molto facile e tantomeno alla portata di tutti, considerato il fatto che il disco abbia intenzionalmente sfumature mistiche: osanna e un'invocazione cristiana e mantra e un tipo di preghiera presente nella religione induista e nella filosofia buddista. La canzone di spicco dell'album si chiama per l'appunto Hosiannamantra ed e una canzone che va ascoltata in tutti i suoi 10 minuti, delicata, quasi azzeccata per la sua capacita suggestiva. E' una vera e propria preghiera, accentuata dalle note blues della chitarra di Daniel Fichelsher e dal piano di Florian Fricke.
Va questa ascoltata, come il resto dell'album, con assoluta calma e serenita: da questo disco non ci si puo aspettare momenti ritmici e aggressivi. Vale comunque la pena di ascoltarlo, lo stile puo anche non piacere, ma non passa inosservato.

Cinzia, Recensione Rock pagina

Hosianna Mantra has finally been remastered with sparkeling and sharp sound quality. The bonus track Maria (Ave Maria) was recorded at the same time as Hosianna Mantra (1973) and is considered to be Popol Vuhus poetic album. A beautiful album and a beautiful bonus track.

Ryko Dist.

Szary budynek, niczym szczególnym się nie wyróżniający, poza wąskim, prostokątnym oknem w górnej części, jedynej widocznej po tej stronie wapienno-ceglanej konstrukcji, kondygnacji. Kamera robi najazd, kadr się zwęża, kolory szarzeją, a kontury okna stają się coraz bardziej wyraźne. Szary 'monolit' wypełnia szczelnie cały obraz. Jednakże, ta chwilowa, przytłaczająca swoim gigantycznym rozmiarem, dominacja szarości poddaje się z wolna żółtej poświacie wypływającej feerią smukłych promieni świetlnych z ciasnej szczeliny w wysokim murze. Wolnym, aczkolwiek zdecydowanym tempem, zbliżamy się do niej zalewani blaskiem światła i subtelną, radosną muzyką dobiegającą z pustego oczodołu tej monolitycznej budowli. Prześlizgujemy się przezeń jak ziarna piasku przez wąską szyjkę klepsydry zniecierpliwieni, by wreszcie odkryć to, co znajduje się po drugiej stronie muru. Odkrywamy coś na kształt niedużego oratorium, w którym cztery, nadzwyczaj skupione, głęboko pochylone nad swoimi instrumentami muzycznymi postacie budują mistyczną atmosferę uniesienia. Wzniosłe dźwięki tambury wtórują cierpliwie ostentacyjnemu łkaniu gitary elektrycznej oraz repetytywnej nonszalancji fortepianu, dzięki którym odnosimy wrażenie biernego uczestnictwa w czymś na kształt modlitwy, swoistej mantry o hinduistyczno-chrześcijańskim charakterze. Oko obiektywu spogląda teraz łapczywie na usta koreańskiej pieśniarki Djong Yun, by zdradzić treść wypływających z nich słów: Kyrie Eleison... Kyrie Eleison... Kyrie Eleison...

Hosianna Mantra to liryczna msza łącząca elementy religijne świata wschodu i zachodu w jedną spójną całość. Sam tytuł płyty jest dość intrygującym zestawieniem dwóch słów, które na pierwszy rzut oka kłócą się ze sobą jak sprzeczne epitety w poezji barokowej. Pomimo, iż semantycznie sprzeczna w swej nazwie, Hosianna Mantra jest wyrazem zjednoczenia dwóch religii, przenikania się chrześcijańskich wartości z hinduistyczno-buddyjskim spojrzeniem na świat duchowy. Wielkie uwielbienie stwórcy i pełne cichej determinacji dążenie do harmonii człowieka z absolutem. Najwidoczniej lider niemieckiej formacji Popol Vuh, Florian Fricke, doszedł do wniosku, że muzyka na tyle bardzo łagodzi obyczaje, iż postanowił stworzyć dzieło, które pojedna w jego prywatnej modlitwie zwaśnione strony odwiecznego sporu religijnego cywilizacji zachodniej ze wschodnią. Oczywiście doszukiwanie się jakichkolwiek podtekstów religijnych byłoby krzywdzące dla ś.p. Floriana Fricke, głównego pomysłodawcy i realizatora tej wzniosłej, ba, nawet szalonej idei, aczkolwiek skojarzenia, po zaledwie ukradkowym spojrzeniu na uduchowioną okładkę płyty, nasuwają się same. W jednym z wywiadów udzielonych Gerhardowi Augustinowi w lutym 1996 roku artysta zaprzecza, by "Hosianna Mantra" była ukłonem w stronę jakiejś konkretnej grupy religijnej i dodaje, iż jest to świadoma refleksja o charakterze religijnym nie mająca nic wspólnego z typową liturgią kościelną. Ta nieoficjalna msza święta jest pierwszym dokonaniem grupy całkowicie akustycznym z wykluczeniem wszelakich udogodnień elektronicznych w postaci Mooga, syntezatora, za pomocą którego Fricke potrafił wydobyć niezwykłe dźwięki, które, jak sam twierdził, wypływały z jego wnętrza. Moog miał jeszcze jedną bardzo ważną cechę, którą Fricke wielce sobie cenił, mianowicie umiejętność naśladowania kobiecego głosu o niemalże operowej skali, co można usłyszeć na wcześniejszym albumie Popol Vuh In den Garten Pharaos. Bawarczyk świadomie zrezygnował ze sztucznej elektroniki na rzecz naturalnych możliwości ludzkiego głosu, jakich na pewno nie brakowało w tamtym czasie córce sławnego kompozytora Djong Yun, której śpiew był absolutną efemerydą, tym czego Fricke szukał w Moogu przez dobrych kilka lat. Jak tylko Yun pomyślnie przeszła pierwsze próby do Modlitwy pochwalnej, Moog wylądował w rękach Klausa Schulze, innego dobrze znanego pioniera niemieckiej elektroniki.

Oprócz wyżej już wspomnianych, Floriana Fricke (fortepian) i Djong Yun (sopran), na okładce płyty Hosianna Mantra dodatkowo wyróżniono znakomitego gitarzystę Conny Veit'a (gitary elektryczna i dwunastostrunowa), klasycznego Roberta Eliscu (obój), lutniarza Klausa Wiese (tambura) oraz gościnnie grającego na skrzypcach Fritza Sonnleitnera. O ile tambura, stanowiąca zazwyczaj skromne tło utworów Popol Vuh, towarzyszy tutaj praktycznie każdemu akordowi gitary i fortepianu, to kantylen skrzypiec, na próżno by szukać na ośmiu ścieżkach Hosianny Mantry. Kręgosłupem całego "oratorium" są przede wszystkim gitary i fortepian okraszone ostrymi dźwiękami tambury oraz niebiański głos Koreanki Djong Yun. Kompozycję otwierającą płytę o jednoznacznie brzmiącym tytule "Ah!" można żartobliwie potraktować jako westchnienie do boga. To właśnie w "Ah!" fortepian wychodzi na czoło tej kwazi-religijnej pieśni i dyktuje jej tempo zwalniając raz po raz, by ustąpić miejsca żałosnym łkaniom gitary Conny Veit'a. "Kyrie" powtarza ten schemat urozmaicając go niezwykle subtelną wokalizą Yun, która śpiewa jakby stała u progu szeroko rozwartych bram niebios. Utwór tytułowy przynosi zmianę w postaci mocno ekspresyjnych akordów gitary elektrycznej wygrywanych w iście jazzowym stylu. "Hosianna Mantra" to najdłuższa pieśń, w której Yun zachwyca licznymi zmianami tonacji śpiewu. Napięcie rośnie wraz z kolejnymi odsłonami tej nietypowej mszy. "Abschied" przynosi piękne solo Roberta Eliscu na oboju, a "Segnung" ciągnie wątek repetytywnych melodii fortepianiu i gitary z doklejonym rozkosznym zawodzeniem Yun w tle. Punktem kulminacyjnym płyty jest niezwykle zgrabna kompozycja "Nicht hoch im Himmel" z pełną gracji partią wokalną Yun, która po raz kolejny udowadnia, że za sprawą jej rozkołysanego, anielskiego śpiewu jest w stanie uchylić nam skrawek nieba. Całość definitywnie kończy przerywnik muzyczny "Andacht" nie wnoszący nic nowego do płyty poza kilkoma niewyraźnymi frazami gitary i tambury.

Hosianna Mantra to przełomowa pozycja w dyskografii Popol Vuh, ponieważ po raz pierwszy Florian Fricke zrezygnował z wykorzystania elektronicznych zabawek do tworzenia muzyki i sięgnął po akustyczne instrumenty nieraz o egzotycznych brzmieniach, i to nie tylko z nazwy. Ten album wyznaczył zupełnie nowy kierunek rozwoju muzycznego zespołu. Wprawdzie odbiega on jeszcze znacznie od gęstych brzmień tak charakterystycznych dla Vuh, jak te z Einsjager & Siebenjager i Letzte Tage Letzte Nachte, to już stanowi obiecujący zalążek późniejszego, akustycznego wizerunku grupy. Hosianna Mantra to pozbawiony skaz pomnik muzyki sakralnej nie przeznaczony do wystawiania na ołtarzach kościołów innych wyznań niż te, które nosimy w swoich sercach. To kompletny, wysokiej jakości przekaz akustycznych brzmień o naturalnej sile wyrazu, pozbawiony wreszcie tej surowej, monochromatycznej elektroniki, jaką dobrze znamy z dwóch pierwszych płyt zespołu.

Tomasz Ostafiński [11.2007]