Pancerne Rowery

Pancerne Rowery
Strona_Glowna

***

Autor: Maksymilian Biedrzycki, Magazyn Muzyczny Marzec 1990

Pancerne Rowery

PRZYSTANEK ALBO KONIEC

Pancerne Rowery. Fot. Tylko Rock
Pancerne Rowery

Zimowe spotkanie z Piotrem, menazerem PR, na dachu-balkonie drewnianej budki. Za drzwiami huczala impreza, przed nami huczalo morze. W takiej scenerii po raz pierwszy uslyszalem, ze zespol zawiesil dzialalnosc. Albo przestal istniec. Czy przyjechalem do Gdyni po epitafium dla Pancernych?

Kiedy zaczynali wiosna 1981 roku, muzyczny rynek naszego kraju przypominal wielka kosmiczna dziure, zdolna pochlonac wszystko, co do niej wrzucano. Romek wspomina: Sami robilismy plakaty, oplacalismy sprzet, powoli przemieniajac się w mesjaszy nowego medium...

To nie bylo tak - przerywa Michal. Wszystko przypominalo zabawe, dopoki nie przyjechal z Torunia Waldek Rudziecki. Dzieki niemu wpadlismy na pomysl, zeby zrobic muzyke nie tylko dla siebie czy Trojmiasta, ale na skale Polski.

Od tej chwili minelo 9 lat. Siedzimy we wspanialej pakamerze, gdzie jeszcze niedawno "probowali" Pancerni. Podloga na kilku poziomach, na stale rozstawiona perkusja, sciany obite drewnem. Okno zaslaniaja zaluzje - zbyt zimno, by otworzyc je na gdynska plaze. Pierwsza mysl: trzeba dokonac spornego wysilku, zeby z tak przyjemnego miejsca wyruszac na koncerty...

Michal pesymistycznie: W naszych dzialaniach zabraklo KONKRETU. Można go nazwac "surowa praca", można inaczej. Nigdy nie nastawialismy się na tzw kariere. Obylo się zatem bez frustracji, ale i bez wzlotow. A to wyczerpuje.

Rower, mimo ze pancerny, tez ma swoja wytrzymalosc. Dziewiec lat jazdy, setki koncertow, material na plyte, ktora mial wydac Klub "Razem", utwory na skladankach, to, czego nie zrobili, choc powinni, zanim dotarli do przystanku. A moze konca?

Badzi wyznaje: Dopiero po kilku latach wystepow jestesmy swiadomi rzeczy, jakiej moze dostarczyc robienie muzyki. Uczylismy się grania i bycia zespolem. Teraz potrafimy ocenic, czy ktos jest dobry czy nie, czy nam starczy zycia, by dojsc do tego poziomu.

Brzmi to powaznie, bez kokieterii. Chyba szczerze. Kartka, na ktorej Piotr wypisuje kolejne sklady Pancernych Rowerow, zapelnia się nazwiskami-pseudonimami. W sumie kilkunastu ludzi, kilkanascie twarzy tego samego zespolu. Grali z Kodymem, liderem Apteki, grali z dwoma basistami, fortepianem, waltornia, saksofonem i trabka. Bywalo, ze w trzy gitary. Przeszli daleka droge od eksperymentu do zywego rocka. Michal, obok Romana zalozyciel kapeli, wspomina: Poczatkowo budowalismy obraz za pomoca dzwieku, zupelnie jakbysmy robili muzyke do filmu.

Czasami pedzili zbyt daleko: Wychodzilismy na scene i bywalo, ze gralismy jakis utwor po raz pierwszy, bez prob. Byl strach, a jak poszlo dobrze - radosc, az do nastepnej takiej przeprawy.

W zespole panowal skrajny liberalizm, ale eksperyment czesto przeradzal się w chaos. Szukali momentu, kiedy wyjscie na scene eksploduje w nich swiadomym przekazem, szukali pewnosci, a nie przypadkowych uczuc. Czekali, az muzyka poplynie z podswiadomosci, az zaraza publicznosc czyms wiecej niz emocjami. Wedlug nich, taki moment nie nadszedl: Liczylismy tylko swoje dobre humory, zylismy chwila. Mielismy przeskoczyc samych siebie, a nie potrafilismy zapanowac nad anarchia w muzyce zespolu.

Moze brzmi zbyt smutno? Czy tak trudno przywolac wspomnienia pierwszych koncertowych uniesien? Przeciez "nikt im nie wezmie tej mlodosci...".

Badzi odkrywa sie: Chcialem byc gwiazda, pistoletem. Wychodzilem na scene zarazony opowiesciami o slynnych ludziach ze slynnych zespolow. Mowilo sie, ze chwycili za instrumenty, by przekazac pewne tresci. Kiedy minal pierwszy entuzjazm okazalo sie, ze nie jestesmy w stanie doskoczyc do ich poziomu, ze byli to swietni muzycy "skazani" na sukces.

Pancerni zaczeli jeszcze w liceum. Wyjazdy z domu, samodzielnosc - to kusilo. Od czasu do czasu zdarzaly sie mile niespodzianki, jak ta w Sosnowcu, kiedy przed koncertem dostali wanne pelna butelek z piwem... Potem przeszli do MCK w Gdyni, zajal sie nimi Waldek Rudziecki. Zalatwil "papiery na granie" i od tego czasu niestraszna im byla milicja: nawet oficjalnie zostali muzykami. Wtedy jeszcze, z blizej niejasnych powodow, malo pisalo sie o takiej muzyce.

Zauwazeni zostali dopiero na przegladzie Muzyki Alternatywnej i Awangardowej "Poza Kontrola" w 1985 roku. Rok pozniej podobali sie na Nowej Scenie i Robrege. W Warszawie poznali Natasze, Niemke, ktora organizowala u siebie festiwale muzyki awangardowej. Zaprosila PR i Radio Warszawa, by sprawdzic, czy Polacy potrafia grac z Niemcami. Potrafili. Wrazenia zespolu: Muzycy na Zachodzie tez maja dwie rece i oczy, i usta. Moze tylko mniej regularnie pija i maja slabsze glowy...

Nie byl to koniec zagranicznych wojazy. Od tej pory regularnie wyjezdzali do Holandii, RFN i Berlina Zachodniego, grajac w malych salach z nieznanymi zespolami. Zarobili niewiele, ale inny byl cel ich wyjazdow: Chcielismy odczarowac dla siebie Zachod. I udalo sie. Najbardziej uderzylo ich jednak to, ze ludzie graja tam najczesciej dla "swoich" 50 osob, w malych salach. Wtedy szczerze wypada spiewanie o wlasnych lekach, wtedy mozna grac muzyke, ktora sie kocha, umknac porownaniom dobre-zle. Badzi dodaje: Maja naturalna chec grania, na kazdej ulicy tysiac zespolow. Kiedy swieci slonce - ida na slonce, kiedy pada deszcz - ida na probe...

Naturalnej checi brakuje Pancernym. Ostatnie miesiace to wyjazdy na koncerty prawie bez przygotowania. Piotr przyznaje, ze kapela powoli traci kontakt z rockowym srodowiskiem: Kiedys telefon urywal sie, ludzie zapraszali na koncerty, zalezalo im, bysmy zagrali. Dzisiaj sam musze szukac propozycji. Zreszta Pancerni zawiesili dzialalnosc. Jeszcze nie potrafia ocenic, czy to tylko chwilowy oddech czy poczatek konca. Moze zmienia nazwe? Moze solowo beda realizowac muzyczne pomyslu? Stoi przed nimi dylemat: albo chca grac dla samego grania, albo dzieki muzyce zorganizowac swoje zycie. Kiedy juz wybiora jedna z tych drog, beda mogli zbudowac swiadomy przekaz oparty na rzetelnej pracy. Nie wszyscy czekaja cierpliwie. Niektorzy potrzebuja pieniedzy na utrzymanie rodzin. Tylko Badzi spi spokojnie: Nie mam klopotow finansowych i moze to mnie rozleniwia. Kiedy postanowilismy wrocic do zespolu, bedziemy potrzebowali koncentracji i wielkiej energii, zeby ruszyc z miejsca i to w dobrym kierunku.

Jest do czego wracac. Dziewieciu lat nie da sie przekreslic. Niewiele jest w Polsce zespolow, ktore zagraly tyle koncertow, niewiele z tych, ktore zaczynaly na poczatku lat 80 dziala do dzisiaj. PR byly jedna z pierwszych kapel na Wybrzezu, a zmienili sie tak, jak zmienia sie zespol nabierajacy dojrzalosci. Ochrzczono ich mianem grupy awangardowej, choc nikt dokladnie nie wiedzial, co sie kryje pod ta nazwa. Nie stali w miejscu. Kaseta, ktorej teraz slucham, ich koncert z Krakowa w 1988 r, to dziewiec lat PR w pigulce. 30 minut hustawki nastrojow: od spokoju pierwszych kawalkow do wscieklych rytmow ostatnich lat.

Dziwne, ze nie pisano o nich zbyt duzo. Najczesciej pojawiali sie w krotkich recenzjach z koncertow. Znalezli sie zatem na progu dekady bez duzej plyty, z utworami na skladankach. Dorobek nieporporcjonalny do miejsca, jakie Pancerni powinni zajac w historii polskiego rocka.

Nie czekaj juz az Klub Plytowy "Razem" zrobi uzytek z materialu, ktory przelezal kilka lat. Zaluja tylko, ze wycofali sie swego czasu z nagrania albumu: Nie chcielismy klezmerstwa, zrobienie plyty wydawalo sie nam zbyt trywialne. Czekalismy na odpowiednie napiecie, potem cisnienie spadlo. Stare pomysly przestaly byc aktualne.

Czekali tez na dobra muzyke, ktora, wedlug nich, nie pojawila sie lub bylo jej zbyt malo. Chcieli perfekcji: Brakowalo czasu, zeby poprawic utwory, ktore nas niezbyt zadowalaly i dopiero potem je nagrac. Michal dodaje: Gdyby udalo sie wejsc do studia w 1985, po festiwalu "Poza Kontrola", moze wtedy nagralibysmy cos, co by nas satysfakcjonowalo?

Mamy rok 1990. Pancerni twierdza, ze jeszcze wroca do starych rzeczy. Wszystko dookola wychodzi z choroby, moze przyjda lepsze czasy dla ich muzyki? Michal zadowolony podkresla: Nauczylismy sie nie robic zbyt duzych krokow. Tylko, ze oni nie musza wcale chodzic. Maja przeciez rowery. Pancerne.

Ostatni sklad: Michal Orlewicz -g, Roman Sebastianski - wokal, g, b, Mariusz Dunaj "Badzi" - perkusja, Janusz Pierzasty -g.

Festiwale rockowe w JAROCINIE
Strony o festiwalach rockowych w JAROCINIE

TylkoPolskiRock WebRing
-- Polskie strony -- O Polskich wykonawcach --

.

Zrobione przez: TylkoPolskiRock Webring