BURDEL

NOWA SCENA
NOWA SCENA

Autor: MIRAS SOLIWODA, Non Stop, RokXVIII, numer 3,4/1989

VII FESTIVAL NOWA SCENA - ZIMOWE POTYCZKI ROCKOWE
Gdynia, Dom Kultury Kolejarza

Jedno Garden Party. fot. Roman Grabowiecki, , Non Stop, RokXVIII, numer 3,4/1989

Dlugo i nudno. Tloczno i duszno. Bylo. Jak zawsze podczas tego rodzaju imprez. Idea maratonow rockowych, organizowanych w miejscach zupelnie do takich celow nieprzystosowanych. przezyla sie wraz z chwila, w ktorej koncert przestal byc wydarzeniem - swietem samym w sobie, l dziwi upor organizatorow, ktorzy wbrew uplywowi czasu i zmianie wymagan nie staraja sie o zapewnienie chocby minimum komfortu wykonawcom i publicznosci, czego potwierdzeniem byla kolejna - siodma juz - Nowa Scena. W zwiazku z czym za heroizm poczytuje sobie probe wywiedzenia sie co nowego slychac na rockowym wybrzezu...

Zawiodla tym razem „stajnia Rudzieckiego" czyli zespoly zwiazane z gdynskim MCK - gospodarzem przegladu, majacym do niedawna niemalze monopol na promocje rocka z Trojmiasta. Najlepsi staja powoli na wlasne nogi, staraja sie uniezaleznic (chocby Bielizna) i na Nowej Scenie nie graja. Apteka, jak czesto, nie zdazyla zebrac sie na czas i nie zagrala rowniez. Pancernych Rowerow nie doczekalem. Godnych nastepcow - wsrod tych, ktorych pokazalo MCK - nie widac. Wszystkich zas zepchnely w gleboki cien malo znane, a bardzo dobre grupy z Zachodu -Weekend At Waikiki i Factory Toys z Holandii oraz Poems For Laila z Berlina Zachodniego. l tylko za ich sciagniecie duzy plus dla Rudzieckiego.

O tym. ze srodowisko trojmiejskich rockowcow nie pograzylo sie w zupelnym zastoju, przekonal dopiero trzeci i ostatni dzien festiwalu, oddany we wladanie Magdy Kunickiej i ekipy gdynskiego Burdla. Przynajmniej dwom nowym grupom z tego kregu smialo mozna wrozyc swietlana przyszlosc - jesli nie spoczna na laurach. do perfekcji doprowadza wykonanie swoich programow i nie rozwiaza sie w miedzyczasie... Mysle o tworcach najlepszego show tego przegladu, czyli Garden Party (zywe, kolyszace rytmy, troche funky, deciaki i klawisze dla ubarwienia, duzo ruchu na scenie, charyzmatyczny frontman, przemyslany i efektowny image - prawie Ameryka!) oraz o rockandrollowym szalenstwie w wykonaniu Golden Life i niezmordowanego Borysa.

Podobaly sie rowniez - damskie (doslownie i w przenosni) Oczi Ciorne, inspirowane muzyka Wschodu Hallo!. znany skadinad Call System, troche przypominajacy B 52' s Burdock. Canada Blues, Klosterkeller z Warszawy... Oj, bo zapomne o pierwszym wrazeniu z gdynskiej imprezy - przede wszystkim bylo nudno i duszno. A ze pojawilo sie pare jaskolek, to nie znaczy, ze znowu wiosna.