Marilyn Monroe

MM
strona_glowna

***
.

Oto fragmenty z Non Stop 11/87. Autor Przemek Mroczek. Artykul "I wtedy zaczyna sie szal":

FORMACJA TOWARZYSKA

Maciek to jedna z najbardziej barwnych postaci polskiego rocka. Zalozyl i rozwiazal juz kilka zespolow: Polish Ham, Los Piranhas del Balticos, Miriam. Ten trzeci po raz pierwszy pojawil sie na scenie w czerwcu 1987, podczas drugiego dnia “Nowej Sceny”. Na “Poza Kontrola” pojawila sie kolejna grupa Macka - Marilyn Monroe. Jej lider od pewnego czasu musi pozyczac gitare, gdyz swoja sprzedal i kupil... rower.

Juz go sprzedalem. To byl cudowny rower tzw niebieski metalik. Okazalo sie jednak, ze nie mam czasu na nim jezdzic. Chcialem znow kupic gitare, ale pieniadze gdzies sie rozplynely. Najwazniejsze jednak, ze jest MM. Wreszcie doszedlem do tego, co chcialem robic. Stary Miriam juz mi nie odpowiadal. Ci ludzie za malo byli “wyluzowani”. MM to wreszcie bedzie chyba staly zespol, chociaz wlasciwie w kazdej chwili moze sie to zmienic. Mam troche pomyslow w glowie, bo mam duza glowe. Kiedys przez to mialem pseudonim “Marsjanek”, ale to wyszlo od “Lazanka”, bo bylem bardzo gruby, mialem dlugie wlosy i sluchalem Zeppelinow. Pozniej przerzucilem sie na Motorhead i wybilem sobie zab.

Okazuje sie, ze to co MM gra to nie jest swing, ani rock and roll, to jest wszystkiego po trochu, czyli jak mowi Maciek - “szajs”.

Postawilismy sobie takie zadanie: zagramy swing i bedzie to tak jak nikt w Polsce nie zagra, zagramy ska i bedzie tak jak nikt w Polsce nie zagra, zagramy ska i bedzie tak jak w tym kraju sie nie gra, zagramy bluesa i bedzie inaczej niz to jest przyjete. Po drugie zalezy nam na cholernym jaju. To musi byc zywe, a nie martwa muzyka grana na probach od rana do wieczora i pozniej odtwarzana na koncercie. Moich ludzi po prostu ponosi. Sa takie numery, ze na probach oni wychodza, bo nie wytrzymuja. Koles zaczyna grac wysokie dzwieki, zaczyna skakac, uderza w mikrofon, bo na proby mamy powierzchnie 3 m kw, rozwala sobie warge, leci krew, ale jest zadowolony. Mnie tez ponosi, ale taki juz jestem w zyciu prywatnym. Potrzebuje publicznosci.

Ludzie z kregu MM maja swoista filozofie i sposob na zycie. Na przyklad nie lubia wszelakich uzywek, co dla ludzi z rockowego swiatka jest wrecz podejrzane.

Na Wybrzezu doszlo do tego, ze skin nie musi byc brudny, smierdzacy itp. On wlozy czysta koszule, bedzie ekstra wygladac, jest sympatyczny, bardzo mily koles... do bijatyki takze, ale to nie jest juz takie polskie.

Jednym z nie zrealizowanych dotad pomyslow Macka jest wystep z papierowymi gitarami.

Wyobraz sobei taki koncert. Wychodzi kapela z papierowymi gitarami, namalowane struny, przystawki. Wszyscy czekaja na jakis “odjazd”, a tu z playbacku leci jakis przeboj znanej angielskiej grupy i kolesie po prostu nasladuja. Widzialem kiedys w TV bardzo mily zespol Frankie Goes To Hollywood. Muzyczka jak muzyczka, wiadomo, ze leci z playbacku, ale nikt z kolesi nie nasladuje grania. A zagrac mozna wszystko. Przeciez my gramy numer Szczepanika. Wlaczone jednak mamy fuzzy, delaye i leci Szczepanik. To jest najbardziej “hajowy” numer. Bardzo fajna sprawa, a sekcja jest z Kolobrzegu.

Muzycy MM to wbrew pozorom swietni instrumentalisci, ktorzy na koncercie wypadaja jak najbardziej profesjonalnie, a od niedawna wspolpracujacy z nimi wokalista (Burdel.NET: nazywal sie Borys Hanczewski, w 1990 roku na krotko znalazl sie w Golden Life, a pozniej...) jest dla mnie odkryciem roku. Jedynym amatorem w zespole okazuje sie jego lider.

Ja kompletnie nie umiem grac na gitarze. Od 5 lat brzdakam sobie na niej, ale nigdy nie uczylem sie podstaw. To moj wielki blad. Jestem jednak pewien, ze gdybym mial te podstawy nie gralbym tak jak to robie teraz i to bylby jeszcze wiekszy blad.

MM to Gdynia, a jak wiadomo wtajemniczonym kazda ulica Gdyni, a takze innych czesci Trojmiasta, to inna muzyka i inne zespoly.

Nasza ulica nazywaa sie Kwidzynska. To jest bardzo blisko cmentarza, tak wiec powinnismy grac taka grobowa muzyczke. Jednak jeszcze blizej cmentzarza jest pewien zespol heavy metalowy. Sa to bardzo mlodzi, poczatkujacy kolesie. Rokuje im jednak wielka przyszlosc, bo “czadza” tak ostro, ze prawie nic nie slychac. Jest wiec ul Kwidzynska, na ktorej stoi jeden samotny garaz przy takiej odrapanej willi. W tym garazu stoi samochod i jak go mama nie wyprowadzi to mamy tam dla siebie jeszcze 3 m kw, na ktorych stoi wzmacniacz, perkusja i jeszcze pare innych rzeczy potrzebnych do grania. Juz dawno powinnismy znalezc sobie lepsze lokum, ale nie ma na to zadnych mozliwosci. Poza tym w grazu jestesmy zupelnie niezalezni.

Podobnie jak przedtem Miriam, MM bardzo rzadko koncertuje. Powod okazal sie bardzo prosty, a zarazem niezwykly.

My nie jestesmy zespolem, a taka formacja towarzyska istniejaca na zupelnie innych zasadach. Jezeli poczujemy w pewnym momencie przyplyw energii, to jedziemy na przyklad na “Poza Kontrole”, gramy ladny koncert, rozbijamy te gitare, bo akurat teraz mamy taki “haj” na rozbijanie gitar i jest ekstra sprawa.

Kolejny pomysl Macka z obrzucaniem sie ciastkami z kremem juz wkrotce. Oczywiscie bedzie relacja

MARYLIN MONROE:
Karol K - perkusja
Leszek Sz - g basowa
Piotr S - trabka
Borys H - spiew, organy
Maciek Sz - saksofon
Grzegorz M - gitara
Maciek B - gitara, wokal, rozbijanie gitary i ogolne szalenstwo

.

Zrobione przez: TylkoPolskiRock Webring